Producent luksusowych samochodów Aston Marton Lagonda (Warwick, Wielka Brytania; www.astonmartin.com) stoi obecnie w obliczu koszmarnego scenariusza wycofania 5000 pojazdów wyprodukowanych w latach 2007 - 2013 z powodu wadliwego pedału gazu. Szacuje się, że wycofanie w całym świecie obejmie 17 000 pojazdów typu "DB9", "DBS", "Vantage" i modele "Rapide".
Wada została odkryta podczas usuwania zgłoszeń reklamacyjnych. Technicy próbujący wymieniać pedał gazu, zaobserwowali złamanie w dwóch przypadkach – a informację o zdarzeniu następnie przekazali do swoich przełożonych. Firma Aston Martin rozpoczęła dochodzenie i odkryto, że dostawca Precision VarionicInternational (Swindon, Wielka Brytania; www.pvi.co.uk) wyznaczył do wykonania tego zadania kilku podwykonawców w Chinach. Klientami firmy ze Swindon są nie tylko McLaren i Aston Martin, ale również SAIC z Szanghaju.
Pech rzeczywiście chciał, że producent tzw. segmentu Tier 2 (odpowiada za dostarczanie kluczowych elementów pełnych systemów dostarczanych na linie produkcyjne)z Hongkongu wyznaczony przez firmę PVI, przekazał z kolei zlecenie do formowania wtryskowego firmie w Shenzhen, gdzie używano innego gatunku PA6 i nawet alternatywnego PA 66, zamiast określonych gatunków DuPont’a.
Rzeczniczka Aston Martin nie potrafiła powiedzieć, które części samochodowe są nadal produkowane w Chinach. "Żaden z naszych dostawców segmentu Tier 1 (integratorzy systemów) nie znajduje się w Chinach. Wszyscy oni mieszczą się w Europie, Kanadzie i USA. Nie wiemy, czy te firmy korzystają z chińskich podwykonawców do produkcji niektórych części", powiedziała rzeczniczka.
Aston Martin zapowiedział już, że zamierza ponownie podzlecić całą produkcję pedału gazu do swoich firm w Wielkiej Brytanii. Do czasu, kiedy to zostanie zrealizowane, przedstawiciele zarówno DuPont’a jak i samego dostawcy samochodów będą osobiście nadzorować urządzenia wtryskowe w Chinach i starannie kontrolować pochodzenie każdego pojedynczego elementu z tworzywa sztucznego. Pozostaje pytanie, dlaczego producent samochodów, które są sprzedawane po 100 000 - 260 000 Euro za sztukę, a więc nie są produkowane dla mas, w ogóle zleca podwykonawstwo w Chinach. Zwłaszcza, że każdy pojazd posiada napis "Wykonany ręcznie w Anglii", jak również nazwisko technika na błyszczącej metalowej plakietce. /Źródło: Plast Europe/